Monday, January 16, 2012

1 comment

hey, para el Bachillerato años ..

Studniówka, raz!
Chciała bym ją znów przeżyć, kto mnie zabiera za rok na swoją?
Czas do niej wśród biegania, załatwiania i przygotowywania tak wolno mijał.
Tyle pracy na jedną noc.
Efekt niesamowity. I zabawa udana.
Ale sama studniówka przeszła za szybko.
Nie obyło się bez wódki, kłótni, tańców i migdalenia po kątach (te spóźnienie na zdjęcia..).
Czekam, aż dostanę zdjęcia w swoje łapki.

Mój tryb życia ostatnio to kawa, szkoła, chłopak, spać, kawa, szkoła, spać, kawa, chłopak, spać.
(zamiennie).
Na rysowanie czasu brak.
Jedynie wrzucam architekturę rysowaną do szkoły dla mojego Nierysującego.

Patrząc na mojego kota, zastanawiam się, po co ludziom zwierzyńce w domach - psy, koty.. Wystarczy szczekający kot z ADHD, czyli taka bestia jak ta, która siedzi na mojej drukarce i warczy na książki.
Jak stwierdził mój ojciec "jak rodzina wariatów, to i kot normalny być nie może".
To potwór nie kot, ostatnio wydawał odgłosy przypominające szczekanie w celu przestraszenia małego kundelka znajomego.
Po za tym aportuje, reaguje na gwizdanie i "do nogi", wita w drzwiach, liże po twarzy, idzie przy nodze, nawet pożera monstrualne ilości jedzenia, jak jakiś brytan. Co 5 dni go ważę, za każdym razem waga pokazuje 10 dag więcej.
Niedługo skali mi zabraknie.
Typowo kocie cechy posiada.
Mruczy jak się go głaszcze, głośno, jak mały silnik. Ale mruczy.
Potrafi miauknąć. Jak mu się na ogon stanie. W innych przypadkach warczy.
Jest wredny. W ciągu minuty od posprzątania kuwety, trzeba to robić na nowo.
Biega za piłeczką. Nieważne, że przynosi w pysku z powrotem jak pies.
Mleczko pije. Pół litra dziennie.

Może zakończę, bo zachowanie Franka mnie przerasta.

Jakość ssie, bo robione telefonem i w kiepskim świetle.



A słucham wymiennie:
Reflekt - Need to feel loved
Masta Mic - Feel so good