Wednesday, December 28, 2011

1 comment

Noël et après Noël. Enfin.

(Ciekawe czy ktoś w ogóle tłumaczy te tytuły?)

Długo nie było żadnej aktualizacji, głównie dlatego, że nie znalazłam czasu na rysowanie.
Miłość, szkoła - a w niej milion projektów, które mnie wykańczały. I w ogóle.

Koniec roku zawsze wiąże się z jakimiś wspomnieniami, rozliczeniem z grzechów minionych 365 dni, postanowieniami na nowy rok i innymi pierdołami, które wymyślają ludzie nie mający nic innego do roboty.
Jakbym miała wypisać choćby rozliczenie z przewinień to już by to zajęło kilka stron.
Więc może lepiej nie.

Ale bądź co bądź - w tym roku się działo dużo. Jakby tak pomyśleć.. od cholery wręcz.
Czasem miło, czasem strachliwie, czasem śmiesznie, czasem smutno, czasem.. mrr.. nieważne.

A postanowienia?
Najważniejsze co, to związane z moją tak zwaną przyszłością, to jest: zdać maturę i egzamin zawodowy no i dostać się na te swoje studia. Ktoś musi na naród zarobić.
O właśnie, pracą też bym nie pogardziła.
Po drugie, również najważniejsze, żeby mój Skarb pozostał moim Skarbem.
Po trzecie, równie ważne, żeby aktualne przyjaźnie pozostały nimi na zawsze.
Po czwarte, żebym zaczęła robić te cholerne brzuszki.
Po piąte, może bym wreszcie zaczęła więcej rysować?
Po szóste, żeby było dobrze. Po prostu.

Nie ma co robić wielkich planów, najważniejsze są te realne i możliwe do spełnienia.
Bo marzenia to co innego.
Choć w sumie nie mam ich wiele.
Ale wiem, że są możliwe do spełnienia.
No może nie w 100%. Ale są.

Stwierdzam, iż zmieniłam się przez ten rok.
I z wyglądu, i mentalnie.
Działo się, oj działo.
Pewne wydarzenia wpłynęły w ten sposób, że o niektórych sprawach już nigdy nie będę myśleć tak jak wcześniej.
Na pewno nigdy nie wyjdę z klubu sama.
Cieszę się, że mój chłopak jest tak cudowny, że o niektórych rzeczach łatwiej jest zapomnieć.
I wrócić do normalnego trybu życia.
Fakt faktem - jedyny zobaczył wszystkie rysunki.
Tak, wszystkie.

Muszę zrobić porządek z moimi kontami google, mam jedno (bo mail na gmailu) i mam drugie (bo konto na picasie), a chciała bym mieć wszystko w jednym miejscu.
Ale nie chce mi się tego tysiąca iluś zdjęć przenosić na konto gmailowe.
Porządek w tych zdjęciach też przydało by się zrobić.
Pousuwać trochę zdjęć.
Jestem zbyt sentymentalna.
A za mało stanowcza.







Na słuchawkach co?
Oczywiście nowa płyta HG.
Hemp Gru - Dwa spojrzenia

Prawdziwa miłość przetrwa wszystko,
jeśli grasz w te grę to musisz grac czysto.

Saturday, August 06, 2011

1 comment

Plans souhaitez modifier.

Już nie morze. Ale mazury!
Nareszcie się doczekałam.
Ruszamy jutro o 15. Albo później.
Plany lubią się zmieniać, u spóźnialskich też.

W ogóle wszystko się zmienia.
Raz jedziesz na wakacje, raz kisisz się w domu.
Raz zostajesz w Polsce, raz jedziesz na stałe do Niemiec.
Raz pijesz wódkę, raz piwo (chociaż tu wybór jest wskazany).
Raz kochasz chłopaka, raz każesz mu iść w cholerę.

Nie, skądże, to nie autopsja.

Mam plan na najbliższy rok.
Tuning pokoju.
Tatuś się przestraszył mojej wizji zmian.
Rodzice dziwnie reagują na słowo "graffiti".

A wkrętarki jak mi nie przyniósł, tak pewnie nie przyniesie.
Poczekam kolejne trzy miesiące.
Ja bym poszła.
Naprawdę.
Gdyby nie czaiły się tam na mnie ośmionożne potwory.
Głupia piwnica.

Przydało by się zrobić zakupy dla kota.
Chociaż tego się doczekałam.
Już we wrześniu!
A wrzesień.. to będzie coś.
Szkoła (ble), znajomi, kot.
No zaczyna się rok matury.
I test na trwałość związku. Ciekawe.

Mam zamiar skompletować płyty polskiego hip hopu.
No i Eminema, ale po to wystarczy przejść się do wujka.
I tak już nie pamięta jakie ma płyty.

Rysunkowo na słodko.




A na głośnikach rapuje Małpa z płytą Kilka numerów o czymś.

Sunday, July 17, 2011

No comments

Je pars en vacances!




Nareszcie cokolwiek się układa.
Dziś się dowiedziałam, że uda mi się pojechać nad morze, taaak!
W sumie i tak bym pojechała, spod ziemi bym wykopała ten hajs.
Ale tak się cieszę, że ojej. W ogóle mam dobry humor.
Czasem ta moja bezsenność się przydaje.

Call center to zło. Wiem z autopsji.
Pomijając, że cię wyzywają, mieszają z błotem, to płaczą do słuchawki jak źle mają w życiu.
To jest smutne.
Jestem chyba zbyt uczuciowa.

A dzisiaj truskaweczka i kotki.
Mam ochotę na zamoczenie truskawki w fontannie czekolady.
Boskie.





Na głośnikach moja nowa miłość:
DJ Antoine, Kalenna - Welcome To St. Tropez

Welcome to St. Tropez
Oh yeah

Monday, June 27, 2011

No comments

Darò il mio padre in buone mani.

Ci, których kochamy nie umierają, bo miłość jest nieśmiertelna...



Wiedziałam, że nie można na nim polegać.
Nie będę więcej zależna od kogokolwiek.
Ani w sprawie pracy, ani finansowo, ani wyjazdowo.
Nawet jedzenie sama sobie zrobię. O.
Mój dzień składa się z rysowania i szukania roboty.

Od 3 dni siedzę i rysuję jak głupia.
Chyba od braku nikotyny w organizmie.
Tak, to na pewno to.

Nie lubię mojego skanera. Nienawiść wzajemna na to wygląda.
Co trzeba to zeskanował.
Ale nie, jeden rysunek więcej to już problem.
Trzeba mnie powkurzać, bo jakby to inaczej było.
Nawet sprzęt przeciwko mnie. Szkoda, że jeszcze tuszem nie pluje we mnie.

Ten jeden rysunek miał być z dedykacją.
Ale dopóki skaner się nie odbuntuje..
Więc wracam do tematu gejsz.
I tak dedykuję je i całą notkę mojemu Misiowi.
(Jeśli czytałeś starsze wpisy to wiesz, że pierwszy raz komuś dedykuję cokolwiek,
co więcej, z gejsz jestem zawsze najbardziej dumna i je najbardziej uwielbiam w rysowaniu.
Doceń. :* )



W głośnikach brzdąka
ATB - Gold

Friday, June 17, 2011

1 comment

Biscotti.

I jest jeszcze jedna notka. A będzie następna, w przyszłym tygodniu.
I ostatnia przed wyjazdem.

Nie wiedziałam, że decoupage może być tak fascynujący. Od południa siedzę i czytam o tym.
Oglądając w międzyczasie galerie.
A że cechuje mnie słomiany zapał, to się tym zajmę.
Może tym razem czymś na dłużej.
Wakacje poświęcę na zbieranie materiałów.
Mój wyjazd chyba się przyda jeśli o to chodzi.

Nie wiem co temperówki mają do mnie. Powinnam kupować je kartonami.
Dzisiaj kupiona - dzisiaj połamana.

Z dedykacją dla mojej szkoły. A co mi tam.



Przy okazji siedzę i wcinam biszkopty topione w herbacie.
Aż mi się przypominają czasy podstawówki i chorowania.



Na głośnikach? Szczerze mówiąc nie wiem co, jakaś łupanka się włączyła.
Ale wcześniej było:
Video - Papieros


Papieros w dłoni cicho zgasł.
Siedzę sam, późno już.
Za oknem księżyc świeci sam.
Dobrze mu tak - jest nas dwóch.

Wednesday, June 15, 2011

No comments

Sorpresa!

Pół roku minęło. Czas wrócić do bloga, do rysowania, do życia.
Nie wiem czy oprócz tej notki coś się pojawi przez 2 miesiące.
Prawdopodobnie nie będę miała dostępu do skanera i netu.
Chociaż do netu może i tak.
Myślę, że tam gdzie będę znajdę czas na rysowanie.
A w międzyczasie będę się uczyła języka, żebym chociaż umiała powiedzieć "jestem głodna". ;D







Więc kolejne rysunki pod koniec sierpnia.
Tak myślę.

A co nowego na głośnikach?
Po staremu.
DonGuralesko - Palę majki


Hallo
Deutschland!