Sunday, March 04, 2012

No comments

Mais le fond.

Jak to człowiek w jeden wieczór się sentymentalny może zrobić.
Z racji iż spać nie mogę robię porządek w muzyce.
(Skąd się wzięło 6 tysięcy piosenek?!)
Znalazłam folder z piosenkami, które ściągałam do 6-7 lat temu.
Co niektóre to wstyd, że znam coś takiego.
Ale inne..
Wspomnienia są zapisane w muzyce, której się słucha.
Wystarczy jeden kawałek, a przypominasz sobie jeden dzień, jedną godzinę, jedno wydarzenie..
Choć niektórych rzeczy nie chce się pamiętać.
Miło sobie powspominać stare czasy.
I like it.

Tak po za tym tonę w książkach, zeszytach, notatkach.
Tak, matura nadchodzi wielkimi krokami.
Egzamin zawodowy też.
A nauczyciele i tak swoje. Bo przecież ich przedmioty są najważniejsze.
Ja nie wiem czy oni żyją przeświadczeniem, że my nie musimy jeść, spać i mieć odrobiny wolnego?
Czy, że jak tylko otwieramy rano oczy to naszą pierwszą myślą jest "ciekawe, czego się dzisiaj nauczę? mam nadzieję, że to będzie rzecz tak cholernie trudna, że będę mogła spędzić nad nią kilka nocy, oł yeah."
Nie, naszą pierwszą myślą o 5 rano (u szczęściarzy o 6) jest "ja pierdolę".
Jeść też musimy.
Spać niekoniecznie jak widać w moim przypadku.
Ale trochę czasu wolnego też by się przydało.
Hmm, ja mogę sen zastąpić czasem wolnym. To jest myśl.

Nie wiem czy kogoś to zasmuci. (a zapewne nie)
Dziś nie ma żadnego rysunku.
Ewentualnie mogę wrzucić postać Reginy na szubienicy.
Ale nieważne.

Po za tym, jestem z siebie dumna.
Wymyśliłam tezę dla swojego jakże zacnego tematu.
Artysta jako bohater literacki.
Jestem bogiem mojej matury ustnej.
Czego nie można powiedzieć o egzaminie zawodowym.
Jeśli chodzi o teorię to leżę i kwiczę.

Nawet odchudzić się nie mam czasu.
A zresztą, na co mi to.
Jeszcze zdążę.
Nie?

A żeby jeszcze żebym nie zawiodła pewnej osoby, która narzeka, że za dużo piszę o swoim kocie.
Mój spaślak spasł się bardziej niż typowy spaśnięty kot.
Nie wiem czy on ma świadomość tego jak wygląda.
Wczoraj wzięłam go na dwór.
Byliśmy 5 minut. Albo i 4.
A martwiłam się, że mi smycz potrzebna.
Nie oddalił się ode mnie na odległość przekraczającą 30 cm.
A to ptaki przeleciały, a to chłopiec przeszedł, a to - broń Boże - wiatr zawiał.
Po 5 minutach wskoczył na mnie przerażony, wczepił się pazurami w bluzę, popatrzył wielkimi oczami i z niemożliwie szybko bijącym sercem uświadomił mnie, że ma dość.

A teraz proszę państwa idę spać, jutro próbna matura z polskiego!
Regino nie zawiodę cię.
Dobranoc.

Na głośnikach.
Playlista z połowy mego życia.