Friday, December 24, 2010

Merry Christmas. Christmas Merry.

No to święta. Ledwo do laptopa się dotoczyłam.
W końcu raz w roku można sobie pozwolić.
A potem cierpieć z bólu brzuszka.
Na biurku jeszcze stoi micha kutii.
Mama stwierdziła, że osobiście mi ją wepchnie do buzi jeśli zostanie choćby odrobina.
Oj, aż tak jej nie męczyłam przez ostatni tydzień o zrobienie jej.
I wcale nie było trudno znaleźć pszenicę.
I suszone figi.

Na czas Wigilii nawet łóżko pościeliłam.
Ale nie czuję magii i tych innych pierdół świątecznych. Ot tak.

Dawno nie było nic.
Może teraz będzie częściej.
Przed Sylwkiem coś jeszcze wrzucę.
Ciekawe czy wreszcie jakiekolwiek plany wypalą.
A rysunek taki, bo jakiś czas temu przez kilka dni się tak czułam.
Jak porzucona, zapomniania i nie powiem co jeszcze zabawka.
I to przez moich naj.
Ale już mi lepiej.
Troszkę.
Najważniejsze jest wsparcie kochanych dla mnie osób.
Po niektórych się nawet nie spodziewałam.
Dziękuję.
Kocham Was.
Idę leczyć brzuszek.

Ale wrócę.




A na głośnikach?
Cóżby innego.
Wham - Last Christmas
Posted by Picasa

0 osób skomentowało:

Post a Comment