Monday, June 27, 2011

Darò il mio padre in buone mani.

Ci, których kochamy nie umierają, bo miłość jest nieśmiertelna...



Wiedziałam, że nie można na nim polegać.
Nie będę więcej zależna od kogokolwiek.
Ani w sprawie pracy, ani finansowo, ani wyjazdowo.
Nawet jedzenie sama sobie zrobię. O.
Mój dzień składa się z rysowania i szukania roboty.

Od 3 dni siedzę i rysuję jak głupia.
Chyba od braku nikotyny w organizmie.
Tak, to na pewno to.

Nie lubię mojego skanera. Nienawiść wzajemna na to wygląda.
Co trzeba to zeskanował.
Ale nie, jeden rysunek więcej to już problem.
Trzeba mnie powkurzać, bo jakby to inaczej było.
Nawet sprzęt przeciwko mnie. Szkoda, że jeszcze tuszem nie pluje we mnie.

Ten jeden rysunek miał być z dedykacją.
Ale dopóki skaner się nie odbuntuje..
Więc wracam do tematu gejsz.
I tak dedykuję je i całą notkę mojemu Misiowi.
(Jeśli czytałeś starsze wpisy to wiesz, że pierwszy raz komuś dedykuję cokolwiek,
co więcej, z gejsz jestem zawsze najbardziej dumna i je najbardziej uwielbiam w rysowaniu.
Doceń. :* )



W głośnikach brzdąka
ATB - Gold

0 osób skomentowało:

Post a Comment